piątek, 6 listopada 2015

Rodzic też człowiek - mit żelaznej konsekwencji.


Dzisiaj opiszę jeden z moich dwóch ulubionych mitów rodzicielskich.
Pisząc ten artykuł pojawia mi się na twarzy lekki uśmiech, gdyż znam to z własnego podwórka. :)

Mit żelaznej konsekwencji. 
 
Oznacza on ni mniej, ni więcej tylko tyle, że zawsze, na każdym etapie życia, w każdej chwili, mamy takie samo zdanie w danej sprawie. W efekcie zawsze taki sam sposób akceptujemy lub nie akceptujemy zachowania naszych dzieci.
 
Bycie rygorystycznie konsekwentnym w praktyce powoduje, że zmuszasz się drogi rodzicu do zachowań, które są wbrew Tobie.
 
Jeśli np: powiesz Twojemu czteroletniemu dziecku, że nie może skakać po kanapie to ma tak być zawsze i basta. I choćbyś nawet w danym dniu dostał/a awans, wygrał/a w totka lub dowiedział/a się, że ktoś z Twoich bliskich cudownie ozdrowiał, to i tak nie pozwolisz dziecku poskakać po kanapie. Nieważne, że twoja akceptacja w tym dniu ogromnie rośnie - Ty przecież musisz być k o n s e k w e n t n y/a. Trzeba być twardym i już!
 
- Czy da się być takim konsekwentnym rodzicem?
- Pewnie tak, tylko po co?
  • Jak długo wytrzymasz w takim żelaznym działaniu, w którym nie czujesz się sobą?
  • Co Twoje dziecko będzie myśleć o Tobie, gdy kiedyś zobaczy cię uradowaną/ego, szczęśliwą/ego, a mimo to nie pozwolisz mu pobrykać po kanapie, chociaż całe Twoje ciało będzie przeczyć temu, co mówisz?
Prawdopodobnie zadajesz sobie poniższe dwa pytania:
 
1. No, ale jak to? Przecież nie mogę zmieniać zdania na dany temat, no bo jak to będzie wyglądać w oczach mojego dziecka?
 
2. Jak wytłumaczę zmianę zdania np.: za dwa dni, kiedy wrócę z pracy zmęczona/y i będę chciał/a odpocząć, a dziecko zacznie wariować na kanapie?
 
Ad. 1
Zmienić zdanie to nic złego, szczególnie wtedy kiedy zmieniają się okoliczności. To wręcz naturalne zamiast kurczowo obstawiać przy swoim. W tym wypadku opisałem dzień, w którym jesteś wyjątkowo szczęśliwa/y i pewnie chcesz się dzielić z tą radością także z dzieckiem. Skoro tak, to zrób to, zamiast zawracać sobie głowę schematami!

Wystarczy powiedzieć do dziecka np: " W porządku, dzisiaj spotkało mnie dużo szczęścia i mam genialny nastrój, dlatego w drodze wyjątku możesz poskakać na kanapie." Dziecko usłyszy, że zabawa na kanapie jest odstępstwem od reguły czyli, że nadal masz takie samo stanowisko w tej sprawie. Jednocześnie widzi w Tobie człowieka, a nie maszynę. Widzi kochającego rodzica, który ma uczucia i emocje, a nie jest bezdusznym egzekutorem wcześniej wyznaczonych reguł.

Tak rodzi się wzajemny szacunek w relacji rodzic - dziecko.

W ten sposób uczysz dziecko, że zmiana jest naturalnym i stałym elementem życia.

Ad. 2

Jeśli w pierwszym dniu zachowasz się tak jak napisałem powyżej, to za dwa dni nie będziesz miał/a problemu wytłumaczyć dziecku, dlaczego nie chcesz, aby dzisiaj skakało po kanapie. Ono zrozumie, że jesteś zmęczony/a - zaufaj mu.

Drogi rodzicu, jak przekonałeś się przed chwilą, przestrzeganie zasady żelaznej konsekwencji jest bardzo trudne. Nie dość, że musisz czegoś wymagać od dziecka, to do tego czasem działasz wbrew sobie. Dlatego proponuję używać tej zasady jak najrzadziej.

Dla przykładu: ja jestem stanowczy w stosunku do zachowań mających bezpośredni wpływa na życie i zdrowie lub uczucia innych osób. W innych sytuacjach daję sobie przestrzeń na zmianę zdania. Na to, aby być sobą.

Tak jest po prostu miło i naturalnie :)
I tego życzę i Wam!

Szymon Placha - trener komunikacji Gordona





 
 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz