czwartek, 3 listopada 2016

Gubią nas oczekiwania.





Widzę piękny obraz – przedstawia dwie dziewczynki jedna z nich ma warkoczyki łudząco podobne do tych, które nosi moja córka. Podoba mi się, że jest ubrana w spódniczkę ma skarpetki i botki i moje myślenie już kieruje mnie na tor myślenia, że kupię podobną spódniczkę córce. 

Nie! Stop! Zośka nie nosi spódnic, nie cierpi w nich siadać - każda kobieta wie, że to sztuka tak usiąść, by nie odsłonić za dużo. I rodzi się we mnie uczucie, że może ją namówię i będzie wyglądała tak ładnie. 
Nie! Stop! Przecież wygląda świetnie, nie jak na obrazku? Ale przecież nie musi, spełniać moich oczekiwań co do noszenia spódnic, w dodatku, kiedy ich nie cierpi.

Idę do sklepu i widzę szczęśliwą rodzinę na banerze – aż ciśnie się do głowy myśl, że gdy wybiorę te meble, to i my będziemy szczęśliwi. W nowych, firmowych kapciach z reklamy, otuleni nowym kocem, w tym wnętrzu będziemy się kochać po życia kres.  Jednak w rzeczywistości tych kapci brak, szafki nie te… 

Ech, ale, miłość jest! I wraca prawidłowa optyka, właściwe widzenie ważnych spraw.

Wybieranie wakacji to też często moment takich oczekiwań, już widzisz w myślach,  jak zanurzasz się w turkusowym morzu, pod stopami złoty sypki piach… W rzeczywistości woda może mieć inny kolor, bo jest silny wiatr, zamiast piachu mogą być kamyki… 
I już nie jest idealnie. 
I nie musi być, oczekiwania przekierowują naszą uwagę, na coś, czego nie ma i możliwe, że tego nie będzie. Pobudzają chęci na coś, co jest często poza zasięgiem, a to, co w zasięgu naszych możliwości przejdzie niezauważone, bo chcemy tych idealnych wyobrażeń, a nie „skrzeczącej” nieraz  rzeczywistości. 

Zdarza się, że tak jak dzieci lubimy mieć wszystko zaplanowane, a przeciwności (niezgodności z planem) powodują,  że stajemy się nieszczęśliwi. 

Jedną z miar inteligencji człowieka jest też umiejętność przystosowania się do zmieniających się warunków.  Dlatego myślę, że warto pracować, by rozbieżność między naszymi oczekiwaniami odnośnie rzeczywistości,  nie przesłaniała nam realu. Tak, chodzi tu o pewne bycie tu i teraz, kto tego spróbował wie, że łatwo nie jest. 

Głowa ciągle gada, porównuje, ocenia, podsumowuje.
Elastyczność i spontaniczność to jest coś, co według mnie podnosi jakość mojego życia. Trzymanie w ryzach oczekiwań, sprawia, że jest mi łatwiej korzystać z tego, co los przynosi. 

I tego i Wam życzę!
Anna Rozdejczer