Kiedy dzieci gryzą inne dzieci…
Spotkałam się na Facebooku
z ożywioną dyskusją na temat co zrobić, gdy jest w przedszkolu dziecko, które dotkliwie
gryzie inne dzieci.
Nie będę rozpatrywać przypadku, gdy dziecku zdarza się to
od czasu do czasu, gdy rozumie konsekwencje tego co robi i gdy to jest obrona,
lub okres rozwojowy.
Zdarza się jednak tak, że jest dziecko, które robi to
nagminnie i bardzo dotkliwie.
Dość trudna jest to sytuacja dla wszystkich, którzy są w
otoczeniu dziecka.
Chciałabym opisać tu swoje doświadczenie w pracy z takim
dzieckiem. Jestem pedagogiem. Kilka lat temu zgłosiłam się na ochotnika i jako
wolontariusz podjęłam pracę z dzieckiem,
którego funkcjonowanie utrudniały incydenty z gryzieniem.
Wydaje się, że patrząc na moje doświadczenia najbardziej
poszkodowanym jest dziecko, które gryzie. Bo zapewne zmaga się z jakimiś
kłopotami – nie można postawić diagnozy, zanim się dziecka nie zbada na przykład
pod kątem Integracji Sensorycznej, gdy nie weźmie się pod uwagę jego
temperamentu, stanu zdrowia, sytuacji rodzinnej, radzenia sobie ze stresem i
emocjami, nawet tego co spożywa dziecko. Podejście do dziecka powinno być w mojej opinii zawsze holistyczne
i indywidualne. Każdy przypadek takiego dziecka będzie inny i kontekst , i
przyczyna dla której to robi też.
Dziecku, które gryzie nawykowo, nie pomogą kary ani
krzyki, lecz specjalistyczna pomoc i właściwe reakcje nauczycieli i innych dzieci
na jego ataki. Wydaje się, że potrzeba indywidualnego podejścia wynikającego ze
specjalnych potrzeb dziecka, uzasadnia zatrudnienie osoby cienia (asystenta),
który będzie podążać za dzieckiem, by utrwalone nawyki radzenia sobie ze stresem, powoli zostały
wyciszone.
Moje doświadczenie pokazuje, że praca Cienia jest dość wymagająca, bo nie może zostawić
dziecka na krok, jednak nie izoluje go od innych dzieci, tylko towarzyszy mu,
wyłapując sytuacje, które mogą powodować niepożądane zachowanie. Obserwacja
sytuacji, które są „wyzwalaczami” emocji jest kluczowa, by móc działać
prewencyjnie, nie dopuszczając do ataków. Cień musi liczyć się z tym, że część
ataków z innych dzieci, będzie zbierać on. Poza tym jest odpowiedzialny za
przekazanie dziecku, jak można inaczej „zrzucić” z siebie emocje. Praca z
dzieckiem, które nawykowo gryzie, może zająć sporo czasu, zanim nauczy się
reagować inaczej. Wychowanie to przecież proces. Daleka byłabym jednak od
nagradzania za „właściwe” zachowanie i karanie za gryzienie. Nie chodzi o to, by
dziecko, zachowywało się „prawidłowo” bo chce cukierka, tylko by czuło jak jego
postępowanie wpływa na innych. Poprzez kary i nagrody dziecko nie nauczy się
odpowiedzialności społecznej.
Chciałabym wspomnieć także o tym, jak trudna i krępująca
jest to sytuacja dla rodziców takiego dziecka, które gryzie innych. Nie zawsze
powiedzenie, że niedaleko pada jabłko od jabłoni jest prawdziwe, nie zawsze
dzieci są takie jak ich rodzice. Często dzieci wychowane w ten sam sposób w
jednej rodzinie różnią się między sobą jak woda i ogień. Zrzucanie winy na
rodziców jest krzywdzące. Na pewno wymagają wsparcia od nauczyciela, który
będzie wiedział, jak wspólnie mogą pomóc sobie i dziecku. Różni są rodzice i
różnie reagują, nie zawsze chcą wziąć odpowiedzialność za współpracę, jednak
pokładam wiarę, że i nauczyciel i rodzic „grają do wspólnej bramki”.
Cel, czyli dobro dziecka, może okazać się nadrzędne i
motywujące, choć sama wiem z
doświadczenia, że nie zawsze.
Myślę sobie, że bez rozmów o zaistniałej sytuacji nie
mogą zostać również rodzice pogryzionych dzieci. Oni są w bardzo niekomfortowej sytuacji, bo nie
chcą być uznani za nadgorliwych rodziców, z drugiej strony pogryzione dziecko
ze śladami to nie jest widok kojący dla żadnego rodzica. Nie ma zgody na
przemoc, tyle się mówi, że trzeba reagować, a tu nagle, wśród opinii choćby
niektórych Pań z tej gorącej dyskusji (na którą trafiłam na Facebooku),
dowiaduję się, że nie trzeba, bo to naturalne…
Nauczyciel to kolejna ważna osoba w tym całym
niewątpliwie dużym problemie. Zachowanie takiego dziecka może skutecznie
utrudnić życie przedszkola. Nauczyciel powinien dostać wsparcie dyrekcji na
poziomie pomocy w postaci osoby asystenta, jak i plan działania ustalony wraz z
psychologiem odnośnie wsparcia sfery emocjonalnej, odstresowania dziecka,
ewentualnej terapii SI. Zaangażowany powinien być cały zespół, by wszyscy
zachowywali się w sposób podobny do nauczyciela prowadzącego.
Kolejna grupa, którą trzeba się zaopiekować to dzieci
pogryzione dzieci i wszystkie te, które są w przedszkolu.
Wierzę, że zaangażowani nauczyciele wraz z rodzicami, nie
pozwolą zgubić się takim dzieciom, skazując ich na los wiecznych przenosin z
przedszkola do przedszkola, licząc, że po kolejnym zlaniu dziecka , zwyczajnie
odechce mu się takich ekscesów.
Anna Rozdejczer