środa, 27 kwietnia 2016

Rodzicu – dorośnij!






Jak zaczynam rozmawiać z ludźmi o „konkretach” (nt. relacji), to okazuje się , że rozmówcy są zainteresowani do momentu, gdy rozmowa nie dotyczy ich bezpośrednio.
Ten źle gada, ten nie umie, ta tylko krzyczy, ten  to, a tamta tamto, a o sobie ani słowa.
Refleksja czasami bywa nieprzyjemna szczególnie, gdy okazuje się,  że mamy dorastające dzieci….
„Pani, ja już nie potrzebuję żadnych kursów, ja mam dorosłe dzieci”. Zdarza mi się to usłyszeć i zupełnie wbija mnie to w  podłogę. Dlaczego? Bo dzieci ma się całe życie, a warsztaty dla rodzin nie są tylko dla rodzin z maluchami.
Zdarza się też, że „optymiści” od maluchów twierdzą, że problemy rosną  z dziećmi i dopiero później mogą potrzebować pomocy, bo póki co, świetnie sobie dają radę.
Trudno mi się z tym zgodzić. Po prostu te problemy mają inny wymiar, ale nie oznacza to, że jedne są ważne, a inne błahe.
Pracując w firmach chcąc nie chcąc na jakiś kursik nas firma wysyła. Ewentualnie sami się wysyłamy, bo chcemy wiedzieć więcej, bo chcemy pracować lepiej i awansować. Jednak nie dotyczy to rodziny, mam wrażenie jakby była czymś gorszym. Może i rodzina kasy nie da, ale da to, czego za kasę nie da się kupić.
Dzieci mamy całe życie. Gdy są małe skupiamy się na higienie, pielęgnacji itp. itd. Pierwszy kryzys przychodzi, gdy dziecko ma około 2 lat. Chce tylko sam, mama idź, zostaw. To trudne, czasami szukamy pomocy, czasami damy w tyłek, lub przekupimy z nadzieją, że to minie.
Następny kryzys , który może zabrać wszystko łącznie z dzieckiem, to kryzys nastolatka. Tu już nie da rady dać klapsa, ani przekupić. Na tym etapie jak nie masz obszaru porozumienia to przepadłeś jako rodzic.
Wciąż pobrzmiewa mi w uszach: „Pani, ja mam już starsze dzieci”. Czy to oznacza proszę Pana, że już ich Pan nie wychowuje, że spisał je już Pan na straty? Nic was nie łączy? Relacja trwa między ludźmi całe życie, ale tylko jeśli o nią dbamy i zabiegamy.
Ja czuję się dzieckiem swojej mamy, mimo moich prawie 40 lat na karku. Dzieci będą zawsze dziećmi i zawsze zasługują na to, co najlepsze. Lubię, gdy mama pamięta o mnie w Dzień Dziecka, zawsze sprawi mi czymś przyjemność, bo… Dlaczego nie?
Nie spisujmy nastolatka na straty, ani nie zrzucajmy winy na innych, douczajmy się, trenujmy, dbajmy o rodzinę i nasze dzieci – bardziej niż o firmę, pracę .
Anna Rozdejczer

Szanuję prawa autorskie:


Thea Nelander : Hard world. Strong girl. 

"It’s not very easy to be a 15 year old teenage girl in the year of 2013. You’re trying to find who you really are. You’re trying your best to get good grades to show all the adults that you’re not worthless, that there’s still hope for you. You’re trying to get to bed before 1 o’clock in the morning, so that you can wake up a few hours later and only be a half-asleep zombie." T. Nelander

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz