Czwartkowy blog oddajemy dzisiaj w ręce Barbary Pakuły*. Chciałyśmy poprzeć akcję, która wydaje nam się ważna dla rodziców i dzieci dotkniętych problemami widzenia.
Jaki związek mają
relacje i oczy?
Dzisiaj nie będzie o tym, że w
rozmowie jest ważny kontakt wzrokowy – dzisiaj będzie o zaburzonych relacjach i
pewności siebie dzieci, które mają problem z niedowidzeniem i zezem.
Odkąd pamiętam nosiłam okulary i
doskonale wiem, jaki to ma negatywny wpływ na sposób myślenia dziecka
o sobie. Gdy moja córka Zosia miała
3 lata dowiedziałam się, że ma dużą nadwzroczność i niedowidzenie lewego oka.
To była szokująca wiadomość.
Podjęliśmy wyzwanie z zaklejaniem oczka.
Postanowiłam zrobić wszystko, by Zosia nie miała złych skojarzeń z okularami.
Bunt, łzy i
niezrozumienie.
Dobra relacja Rodziców z
dzieckiem jest w tym momencie kluczowa.
Przełożenie strachu związanego z
przyszłością widzenia na dziecko, nigdy nie jest dobrym rozwiązaniem. Jeżeli ktoś
zaklejał "dobre" oczko, zmuszając niedowidzące oko do widzenia, wie jakim buntem, maluch
reaguje na tą sytuację.
Dziecko nie chce korzystać z gorszego oka. Noszenie
plasterka nie jest przyjemne, a odrywanie go boli. Dlatego rozbudzone emocje
towarzyszą zaklejaniu oka niemal codziennie.
Warto jednak pracować nad sobą,
nad dzieckiem i wspólnie. Tylko relacja i ciepło pomoże zaakceptować dziecku
nową, zupełnie nieprzyjazną sytuację. Każdy postęp w terapii to wspólne święto.
Zosia miała dużo szczęścia w tej
sytuacji, ponieważ jestem optometrystą i o terapii widzenia wiedziałam już
całkiem sporo, chociaż wtedy była to wiedza tylko akademicka. Podejmując
wyzwanie ćwiczenia oczu z Zosią postanowiłam maksymalnie ułatwić jej terapię.
Książeczki
anaglificzne.
W taki sposób powstały
książeczki, a raczej ćwiczenia anaglificzne, które łączyły naukę wczesnoszkolną
i terapię widzenia. Żeby je rozwiązać potrzeba jednoczesnej pracy obydwu oczu i
okularów czerwono-zielonych. W jednym czasie mogłyśmy uczyć się, bawić i
utrwalać widzenie obuoczne.
Ćwiczenia, które zostały
przygotowane dla Zosi, chcę opracować i wydać w formie książki. Chciałabym, żeby
dostęp do tych ćwiczeń miały wszystkie dzieci, które pod okiem terapeutów
rozwijają swoje widzenie.
Jeżeli chcesz nam pomóc możesz wesprzeć naszą akcję
na PolakPotrafi.pl
(Link do polak potrafi: https://polakpotrafi.pl/projekt/cwicze-oko?utm_source=projects)
Dzisiaj Zosia ma sześć lat. Po
niedowidzeniu nie ma śladu.
Przy okazji otworzyłam gabinet Terapii widzenia i
obok okularów oraz soczewek kontaktowych zajmuję się ćwiczeniem oczu.
Wiedząc z
jakimi uczuciami zmagają się dzieci i Rodzice mogę ich wspierać.
Więcej na temat autorki, jej książki, która realnie może pomóc dzieciom zmagającymi się z problemem niedowidzenia czy zeza na blogu: http://barbarapakula.pl/
*Barbara Pakuła
Jest optometrystą (NO10201), terapeutą wzrokowym i kontaktologiem.
Zajmuję się wykonywaniem badań optometrycznych u osób dorosłych oraz dzieci. Diagnozuje zaburzenia i prowadzi Optometryczną Terapię Widzenia (OVT) w zakresie m.in.: zeza, niedowidzenia, zaburzeń akomodacji, zaburzeń ruchów oczu oraz zaburzeń koordynacji wzrokowo-ruchowej.
Jest optometrystą (NO10201), terapeutą wzrokowym i kontaktologiem.
Zajmuję się wykonywaniem badań optometrycznych u osób dorosłych oraz dzieci. Diagnozuje zaburzenia i prowadzi Optometryczną Terapię Widzenia (OVT) w zakresie m.in.: zeza, niedowidzenia, zaburzeń akomodacji, zaburzeń ruchów oczu oraz zaburzeń koordynacji wzrokowo-ruchowej.
Wiem, o czym mowa. U nas 2 lata zalepiania oka, 4 lata ćwiczeń ortoptycznych, w końcu w wieku 8 lat operacja zeza. To naprawdę jest dla dziecka trudne doświadczenie.
OdpowiedzUsuńRety, trudne doświadczenia macie za sobą. Taka książka i ćwiczenia,mogłyby pomóc niejednej rodzinie.
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńBardzo ciekawy wpis, moje dziecko nie musi (na razie) nosić okularów, ale ma dopiero 2 latka. Nie wiadomo co wyjdzie później zwłaszcza, że jej tata ma wadę wzroku. Jeżeli będzie konieczność to będę ćwiczyć i robić wszystko, żeby nie musiała nosić okularów.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Dla dzieci zrobimy wszystko. Dobrze żeby mogło się to ewentualne leczenie odbyć "humanitarnie" - taka książka stanowiłaby niezbędne wsparcie.
UsuńJa byłam z 2,5 latkiem u ukolisty i nie mma pewności co do słuszności diagnozy. Została stwierdzona nazdwroczność, ale wg innych specjalistów może być to fizjologiczna nadzroczność, która nie wymaga korekcji. Zobaczymy jak będzie ostatecznie na następnym badaniu.
OdpowiedzUsuńTrzymamy mocno kciuki za oczka!
Usuń