środa, 22 lipca 2015

Relacje rodzice - dzieci. Paddington, przemiana, szczerość - jak to się może łączyć?


Thomas Gordon napisał, że kiedy dwoje ludzi zostaje rodzicami, dzieje się coś dziwnego i niedobrego. Zaczynają odgrywać pewna rolę, zapominając, że są ludźmi. Jak autor podsumowuje, przemiana taka jest nader niefortunna, ponieważ zapominają, że są wciąż ludźmi, tracą w efekcie swobodę bycia sobą...*

To właśnie przypomina mi scenę z filmu "Paddington"- Paula Kinga, (  wg. mnie porywająca bajka, z czymś więcej niż tylko dobrą fabułą, ale jak się zastanowić z pięknym przesłaniem) w której doskonale widać metaforycznie ujętą ową przemianę. Dwoje rodziców, jedzie do szpitala na motorze, by powitać na świecie swoje dziecko. Są roześmiani, są sobą...

Jednak jak wychodzą, czeka już samochód, ojciec przejęty odpowiedzialnością, zdenerwowany opuszcza szpital. Metafora - ale jakże pięknie przedstawiająca te procesy wchodzenia w rolę rodzica.

Zapominanie o sobie, własnych potrzebach i pragnieniach, może stanąć nam "ością w gardle". Przecież, nie chcemy przed dzieckiem "grać" kogoś innego niż jesteśmy.
Ja chcę być:
AUTENTYCZNYM rodzicem...

Posiadać świadomość własnych granic. Czy ja mogę, muszę akceptować dziecko, które płacze, tarza się po podłodze i krzyczy?
Nie ma we mnie empatii ani zgody na takie zachowanie.

Staram się, nie udawać przed dziećmi. Dzięki temu, rozmawiam z nimi o moich potrzebach, bo je mam, a jak ich nie zrealizuje, to "urośnie" we mnie frustracja, która po jakimś czasie wydobędzie się ze mnie jak lawa z wulkanu.

Plus taki, że dzieci nie traktują mnie jak wszechwiedzącej matki, myślę, że czują, że jestem z nimi po prostu szczera i prawdziwa.

Anna Rozdejczer
 
* T. Gordon "Wychowanie bez porażek"
 
Szanuję prawa autorskie:
Richard Walker There is a Truth


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz