czwartek, 30 lipca 2015

W relacji z dzieckiem. "Tylko mi tu nie ciciuj"...


Przyznaję się, że zbyt często "ciciowałam". Kiedy dziecko płakało mówiłam: "Ciii, ale już dobrze".  Lub kiedy spało w samochodzie (chwila na którą każdy jeżdżący w dłuższe trasy, czeka jak na zbawienie), a tu nagle światło i ściszony silnik już tak nie "usypia". Widzę - przebudza się! Ja jednak bardzo chcę, by spało dalej i mówię: "Ciii, śpij, Ciii"...
Raz moje dziecko nie wytrzymało i powiedziało:
"Przestańcie tak do mnie mówić: Ci, ci! Nie chcę żebyście tak mówili, bo czuję się dziwnie!"

Moja córka powiedziała mi w innych słowac to, co próbuje przekazać T. Gordon rodzicom, że zdarza się nam zaprzeczać uczuciom dziecka. Nie potrafimy słuchać i podążać za dzieckiem.
Przecież jak otwiera oczy tzn. że już się wyspała. Po co negować ten fakt?
Dziecku potrzebna jest akceptacja.

Gdybym dziecku, które uderzyło się w kolano powiedziała:
"Przestraszyłaś się, że upadłaś. Boli Cię kolano", to dałabym mu poczucie akceptacji, zrozumienia, dla sytuacji w jakiej się znalazło.

A co by było, gdybym nie trafiła na metodę Gordona? Pewnie powiedziałabym tak:
- "No, no i masz, tyle razy ci mówiłam, nie biegaj!"
- "No, nie płacz, ale z ciebie niezdara!"
- "Już wszystko w porządku!"
- "Do wesela się zagoi."

A mój faworyt to: "Nic się nie stało!" (*bariery komunikacji)

Rodzic nic, tylko zaprzecza, a dziecku "serwuje" swoją nieakceptację...
To nie wpływa dobrze na psychikę dziecka.

Czy ja już nigdy nie używam faworyta pod tytułem: "Nic się nie stało?"
Niestety zdarza mi się, nie jestem ideałem. Często ulegam też własnym emocjom i nie zawsze wiem co powiedzieć, ale włącza mi się red alert, jak tylko faworyt opuści moje usta.

* Według Thomasa Gordona stosowanie barier komunikacji w stosunku do dzieci ma na nie wpływ destrukcyjny. Grozi to, tym, że dziecko przestanie mówić, poczuje się winne albo gorsze, że jego poczucie własnej wartości zostanie naruszone, że wytworzy się w nim postawa obronna, zrodzi żal, poczucie braku akceptacji i tak dalej.



Thomas Gordon "Wychowanie bez porażek"

1 komentarz:

  1. Bardzo się cieszę, że ktoś krótko i zwięźle, na konkretnych przykładach pisze o błędach w komunikacji. Oby tak dalej :)

    OdpowiedzUsuń