czwartek, 7 lipca 2016

Popieram akcję "brzuszkową"!






Macierzyństwo jest jak erupcja wulkanu. Rodzenie to jak moment, gdy na światło dzienne wylewa się lawa. Ona zmienia nas nie do poznania, na zawsze. Zmienia naszą psychikę, widzenie świata, ale zmienia nas także czysto fizycznie.

Czy ja się sobie podobałam po urodzeniu dzieci? Trudna to odpowiedź. Jestem wdzięczna za zdrowe dzieci, za to, co mam. Jednak moje ciało nie jest tym samym, czym było kiedyś. 

Jak ciąża jest czasem magicznym: chętnie eksponuje się rosnące brzuszki, robi się im zdjęcia, chętnie się je dotyka. To po porodzie już tak nie jest. 

Czułam się kompletnie pozbawiona własnego ciała. Byłam gruba ze słoniowatymi nogami (bo popuchły bezlitośnie), z brzuchem wystającym inaczej  - z poczuciem bycia pustą. 
To dziwne doświadczenie po dziewięciu miesiącach, gdy już nie czujesz ruszającego się ciała w tobie. Jesteś jak pusty inkubator, który spełnił swe zadanie. 

Radość z dziecka jest cudowną „gumką” która skutecznie zaciera ślady niedoskonałości, jednak ich nie wymazuje.

Były momenty, gdy otrzeźwiona drzemką stawałam przed lustrem i budziła się we mnie chęć wciśnięcia się w „stare” jeansy sprzed ciąży. Jak dobrze teraz rozumiem, te wszystkie mamy, które z wylewającymi się „boczkami” z jeansów paradują z wózkami. 

Przychodzi taki czas, gdy chce się mieć figurę jak dawniej. Każda z nas jest inna i zdaję sobie sprawę, że każda w inny sposób „ucierpiała” podczas porodu.  Dla mnie akcja pokazywania brzuchów po ciążowych jest formą terapii.

Brzuch rozjechał się tu i tam, nie jest tak jak było, a katować się ćwiczeniami zabójczymi dietami - nie zamierzam. 

Chcę się sobie przyjrzeć jeszcze raz i zaakceptować to, jaka jestem wspaniała, że dałam życie, a cena rozjechanego brzucha jest w sumie dość mała jak na dwoje superowych dzieciaków. 

Kiedyś syn widząc mnie, że wciąż dotykam brzuch i się sobie przyglądam, podszedł do mnie i powiedział, że kocha swoje byłe mieszkanko. Oddał z szacunkiem buziaka i od tego czasu czasem dostaję całusa brzuszkowego, czego życzę wszystkim mamom. 

Jesteście wspaniałe, a ciała noszą ślady opowieści o naszych doświadczeniach macierzyńskich. 

Chciałoby się rzec, uwolnijcie brzuchy spod jednoczęściowych kostiumów i gorsetów. Odczarujmy mit i modę,  że brzuchy muszą być piękne i gładkie. Rozciągają się 9 miesięcy, a potem mają być jak sprzed ciąży?!

Czasem są, czasem nie, ale na pewno nie jest to powód do wstydu.

To normalne.
Anna Rozdejczer

Szanuję prawa autorskie:


pregnancy

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz